Janek G.

Czytam powyższe wpisy i z przyjemnością dołączam się do chóru pochwalnego. Trafiłem do Pani Doktor przypadkiem (jak wielu) i zostałem (jak wszyscy).
Krążyliśmy, my pacjenci, śladem Pani Doktor od przychodni do przychodni, trzymaliśmy kciuki, żeby sanepid nie robił problemów i oto mamy gabinet, do którego z przyjemnością przychodzimy i który niechętnie opuszczamy.